"To było wstrząsające". Senator KO: Słyszałem rozmowy kolegów z PiS
Fiaskiem zakończyła się piąta próba powołania Rzecznika Praw Obywatelskich. W piątkowym głosowaniu Senat nie zgodził się na powołanie na tę funkcję kandydatki zgłoszonej przez Prawo i Sprawiedliwość, niezależnej senator Lidii Staroń. Za jej kandydaturą opowiedziało się 45 senatorów. Przeciwnych było 51. Od głosu wstrzymały się 3 osoby: sama kandydatka, Dorota Czudowska i Andrzej Pająk (PiS).
Wynik piątkowego głosowania oznacza, że procedura wyboru RPO musi być ponowiona.
O piątkową debatę, w czasie której kandydatka odpowiadała na pytania senatorów Wirtualna Polska zapytała senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzę. Zapytany o wrażenia polityk odpowiedział: "Muszę odpowiedzieć na to pytanie?".
"Słyszałem rozmowy kolegów z PiS"
Na uwagę dziennikarza, że takie są zasady wywiadu, Brejza przyznał, że było mu na swój sposób przykro. – Nie usłyszałem żadnej merytorycznej odpowiedzi na pytania przekrojowe, dotyczące wielu sfer funkcjonowania państwa po sześciu latach rządów PiS. To były przecież pytania dotyczące porządku ustrojowego, osłabiania instytucji państwa, naruszania wolności i godności obywateli w kontekście ostatniej rewolucji ideologicznej, którą rząd dla niepoznaki nazywa konserwatywną. To były wreszcie pytania o wiedzę ogólną. W zamian usłyszeliśmy same uniki – wskazał.
Senator stwierdził, że nie było chemii pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a wystawioną przez tę partię kandydatką. – Słyszałem rozmowy kolegów z PiS w trakcie wysłuchania w Senacie i to było wstrząsające. Mieli spuszczone głowy i szeptali do siebie "tragedia". Potem to wszystko wyszło w głosowaniu. Kilka głosów wstrzymujących się nie było moim zdaniem przypadkowych – powiedział Krzysztof Brejza.